sobota, 14 listopada 2009

Marry me

   Ostatnio pisałem, że przerwa w pisaniu była dość długa - no tak, to w takim razie teraz powinienem tego wcale komentować. Nie powiem że czasu mało, bo czasu sporo, ale najzwyczajniej w świecie zajęły go obowiązki i przede wszystkim słodkie lenistwo pod rozgwieżdżonym niebem. Poza tym twórczemu myśleniu i pracy nie sprzyjał jesienny klimat szarego nieba - osz nie wiem czy jest bardziej demotywujący czynnik niż owe nijakie chmury zlane w jedną plamę wiszącą nam nad głowami. Ale mówi się 'trudno' i leci dalej, jak mawiać ma w zwyczaju mój tata ;) Tak więc przybywam i skrobię kolejne słowa na temat mojej płytoteki.
   Od ostatniego wpisu pragnąłem pokazać jakiś film - w pierwszym wpisie dumnie głosiłem iż będę takowymi się tutaj dzielił i dotrzymuję dane słowo, czego dowód znajdziesz poniżej. Film to boski środek przekazu, ale tylko część jego przedstawicieli jest w stanie przekazać cuś więcej niż suche emocje i chwilowe uskoki refleksji. I myślę, że właśnie owy kawałek sztuki kinematografii który przedstawiam wywiązuje się z tego zadania. Zawodowo.

Tak więc zapraszam na czwartą część tego co zawsze z czymś co nigdy ale od teraz częściej.
Enjoy.




Randy Newman - You've Got a Friend In Me

Miłe wspomnienie z lat dość wczesnej mej młodości, kiedy to lubowałem się w 'kopaniu piłki po podwórku' - motyw przewodni i główny utwór znany z filmu Toy Story. Głos Randy'ego Newmana oraz lekki motyw przewodni przywodzą na myśl swobodne życie i przypominają jak boskim jego elementem jest przyjaźń. Dość niedługi, acz nie pozostawiający niedosytu kawałek.


Kasabian - Secret Alphabets 

Trochu z innej strony - ekipa która jest obecnie w bardzo dobrej formie i która najnowszym albumem zdobyła solidne grono wielbicieli, w tym oczywiście i mnie. Utwór klimatyczny, z dozą tajemnieczości i ogromem ciekawych dźwięków. Takich artystów dziś potrzeba, tworzących cuś świeżego i zarazem nie odbiegającego od panujących standardów. Naturalnie polecam całą płytę.

Lemon Jelly - A Tune For Jack 

Przewijający się przez sporą część moich utworów dźwięk klawiszy ma w tym przypadku władzę. To on wnosi powiew błogości, potęgowany przez wokal w wykonaniu młodego, młodego dziecka. Może być on zrozumiały dla niektórych rodziców, dla mnie jednak nie jest wystarczająco jasny - lecz nie zmienia to faktu iż wprowadza on w całość cudny klimat.

Groove Armada - But I Feel Good

Czas na nieco obowiązkowego, letnio-wakacyjnego klimatu za sprawą dzieła Groove Armada. Osz słucham i czuję jak tytułowe słowa wskakują mi w życie, odpływam wręcz. Powtarzająca się 'pozywywna' zwrotka to istna żaglówka na spowitym w słońcu jeziorze, czysta beztroska. Świetna sprawa, potrafi solidnie przypomnieć o gorącym niebie i sprawić, że znów za nim zatęsknimy.

Marry me 

Niedługi, niespełna siedmiominutowy, genialny film mówiący o uczuciu między dwojgiem dzieci, gdzie dziewczynka zabiega o względy chłopaka. Miejscami potrafi naprawdę wzruszyć a i czegoś nauczyć. (jest zwyciezcą Tropfest Australia Film Festival z 2008 roku, że pozwolę sobie wspomnieć ;)



Mam nadzieję, że pokazałem Tobie kawałek przyjemnej części świata. Mam nadzieję, że udało Ci się przebrnąć przez wszystko co dla Ciebie dziś przygotowałem. Mam też nadzieję, że kolejny odcinek przybędzie znacznie szybciej niż miało to ostatnio miejsce.
Mam nadzieję, że do przeczytania ;)

2 komentarze:

  1. Dziekuje za ten przyjemny kawałek. film uroczy Nowa płyta Kasabian rzczywiscie jest fantastyczna- gitara w "Underdog" i moment z tekstem "And I can't take for the people". ach! a słuchaleś nowej płyty Arctic Monkeys? osobiscie musialam sie do niej przekonać ale teraz b. mi sie podoba ("Secret doors"-mój fav)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brakuje mi tu tylko tekstu: "a dziś ukażę wam połączenie obrazu i dźwięku, czyli tak zwany film". :D I osobiście pod tym względem jestem bardziej pesymistką niż realistką, która wyciąga naukę z tego, co widzi. Siedzę rozgoryczona przez tą małą. Przez to ile się musiała napocić, żeby zwrócić na siebie uwagę tego młodego ciecia. Chyba jedyny przypadek, w którym nie jestem w stanie powiedzieć "cel uświęca środki", bo poziom upokorzenia w takich chwilach jest po prostu krytyczny. Aj, demonizuję. Może przez pryzmat własnych urojeń nie umiem inaczej na to spojrzeć.

    Przyznam, że nie miałam większej styczności z Kasabianem, ale chyba zacznę mieć. :D I to raczej nie przez "Secret Alphabets" a przez "Happiness", wtedy u Ewki... chyba do końca życia nie zapomnę tego kawałka i nie pytaj, dlaczego. :D Sama nie wiem, czemu tak bardzo pamiętam niektóre słowa i melodie.

    I w ogóle janiemogę. Ty wiesz, że ja Cię uwielbiam. :D I czekam, aż się rozpiszesz nad czymś dużo, dużo bardziej, bo mam mały niedosyt ;p

    Trzymkaj się ;*

    OdpowiedzUsuń

Krótka, treściwa opinia, albo surowa jazda i długi wywód ociekający w krwistą krytykę!

'klik' i piszesz