Mamy 16 grudnia, i za oknem jak nie widać zimy tak nie widać, i ku mojemu głębokiemu smutkowi - widać w najbliższym czasie nie będzie (nie mówię tu bynajmniej o trzaskającym mrozie, którego z pewnością nie brakuje). Osz gdzie te czasy, kiedy to się już od pierwszych godzin grudnia mknęło się z bratem i sankami 'na górkę' by oddać się białemu szaleństwu, łamiąc przy okazji zarówno wszelkie bariery bezpieczeństwa jak i pary sanek. Obecnie rok w rok odnotowuję pod tym względem tendencję spadkową - nie tylko pod względem malejącej ilości śnieżnego środka transportu w domowej komórce, ale i takowych szaleńczych, beztroskich wypadów. Ech...
To by było na tyle w temacie smutności - zima to przecież wciąż pora roku mająca talię asów w obydwu rękawach. Mamy trzaskający mróz wyglądający bosko o poranku, mamy święta, ferie zimowe, nowy rok, jak dobrze pójdzie to i nawet śniegu nam trochu spadnie. Mamy dłuższe wieczory, czyli więcej czasu na wieczorną herbatę przy wieczornej książce w wieczornym świetle lampki. W ogóle dużo mamy.
Zima to też zimowo-świąteczna muzyka. Na dziś przygotowałem taki właśnie nieduży akcent, myślę że przypadnie Ci do gustu. Poza tym nieco klasyków, nieco polskiej twórczości, jakieś sentymentały i w ogóle to co zawsze. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Cię na to co ostatnio i napisać klasyczne (ha, toż to piąty wpis! ^^)...
Enjoy.
Hey - Cisza, Ja i Czas
Na początek częstuję kawałkiem z wspomnianej wcześniej polskiej twórczości - jeden z tych rodzimych zespołów, którymi z dumą możemy się chwalić na tle innych narodów. Boski motyw gitary, wokal Kasi Nosowskiej i całokształt wspaniale pasujący do prywatnego szaleństwa w domowym zaciszu.
Mark Ronson ft.Daniel Merriweather - Stop me
Z miejsca zachęcam do obejrzenia teledysku (dostępny po kliknięciu), pomysłowy i zawodowo zmontowany. Sama piosnka bardzo rytmiczna, 'ruszająca nogą'. Przewijające się dźwięki trąbki i totalnie rządzący na całej linii beat, który pomimo tego ze jest w sumie od początku do końca nieznienny, to wprowadza w całość sporego ducha muzyki.
Moby - Porcelain
Bezapelacyjnie jeden z mocniejszych, głębszych utworów z krążka Moby'ego, rewelacyjny na każdą okazję. Mistrzowskie klawisze, osz kiedy wskakuje 2:30 minuta odtwarzania to aż się miło robi w okolicach lędźwiowych za sprawą tych genialnych mrowiących mrówek ^^ Poza tym potężnie ciekawy tekst, a i klip cieszący oko.
Myslovitz - Chłopcy
Kolejny, doskonały przykład na to, że polska muzyka nie ustępuje ni trochu tej z zachodu, wschodu czy jakiegokolwiek innego znanego powszechnie kierunku. Kompozycja dźwięków niejako wyróżniająca się spośród innych piosenek w naszym rodzimym języku, a to za sprawą jej boskiej harmonii - nieustannie odnosi się wrażenie że wszystko ma tu swoje miejsce, jest dopracowane i niezwykle naturalne.
Dziękuję za uwagę, do przeczytania w najbliższym czasie. Tym samym na pożegnanie dwa proste słowa - sayounara!
O tak, Hey i Myslovitz jak najbardziej(;.
OdpowiedzUsuńA u mnie właśnie pada śnieg. I jest go już nawet całkiem sporo ;D. Pozdrawiam.
anjaaa.
Myslovitz mam nawet u siebie ;] Poza tym zaskakujesz mnie coraz to lepszą sprawnością językową że się tak wyraże :D Całuje// M ;* P.S.A ja mam tyle lat co Ty! ;P
OdpowiedzUsuńnakarmiłam Twoje rybki ;D sie rzucały jak szalone. głodzisz je czy co ?
OdpowiedzUsuńmymmm moby genialny :)
możemy sie zebrać w kupe i iść na sanki ;D w kupie siła i moc! kupy nikt nie tknie !
noemiel
Hua, pierwszy raz wszystkie kawałki wymienione przez Ciebie wyżej przypadły mi do gustu ;D Chociaż nie wiem, może to magia świąt ;P
OdpowiedzUsuńI nie będę się tu nad Tobą zachwycać i och, ach, gdyż ponieważ dobrze wiesz co bym Ci tu napisała. I popatrz, odważyłam się tu coś skrobnąć (i to jeszcze jako nieanonimowa !). ;D
HEY i Myslovitz. hell yeah :)
OdpowiedzUsuń