środa, 21 października 2009

Random

   Witam po potężnej przerwie! Osz nie sądziłem że nawał obowiązków i względnie krótki czas spędzony w domu przez ostatnie 3 tygodnie w tak znaczący sposób wpłyną na moje pasje. I o, wpłynęły - ale dziś wracam by podzielić się kolejnym kawałkiem muzyki.
   Ostatnie dni darzą chyba całą Polskę, jeśli nie cały Świat, fatalną pogodą. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie takowa potężnie wgniata w fotel i nie pozwala wykonywać czynności życiowych - a okupywanie fotela przez tygodnie zdecydowanie nie należy do pożyteczności dzisiejszego świata i zdrowe też nie jest (choć w sumie jak kto lubi). Pozwoliło mi jednak stwierdzić, iż herbatki Vitax Malinowo-Jeżynowa oraz Rumiankowo-Brzoskwiniowa są boskie i rządzą na całej linii ^^

Cóż, teraz nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Cię na trzecią część mojej płytoteki, życzę wytrwania do samego końca.
Enjoy.


Buena Vista Social Club - Coldplay - Clocks

Ciekawa i przyjemna wariacja na temat dobrze znanego utworu grupy Coldplay. Ba, wręcz bardzo dobrze znanego - zdobył szczyty kilku cenionych list przebojów. Mamy tu do czynienia z iście brazylijskimi klimatami - a to trąbki, a to bongosy, miejscowe wrażenie błogości. Polecam, to zdecydowanie pozytywne odświeżenie kawałka wałkowanego przez absolutnie każdą stację radiową.

Lulu and The Luvvers - Shout

Potężnie energiczny i pozytywny kawałek, dumnie należy do mojej prywatnej czołówki utworów sprzed lat. Jakość nagrania może już nie ta, ale jego duch bez wątpienia zachowany. Jeśli cuś w życiu sprawiło że szczęście wręcz rozrywa Ci ciało i nie pozwala usiedzieć z siedzeniem na miejscu - przesłuchaj na własną odpowiedzialność, grozi wybuchem euforii i bliżej nieokreśloną reakcją otoczenia.

U2 - Get On Your Boots

Osz ponownie atak energii i mocy płynącej z brzmień gitary - zawsze kiedy słucham tego utworu wyczekuję refrenu, wprowadza kolejne armie przyjemnie 'mrowiących' mrówek na plecy i resztę ciała. Zabójczo przyjemne. Poza tym dużo przedstawiać nie muszę, każdy chyba spotkał się kiedyś z jakimkolwiek dziełem U2. Na pewno. Otóż akurat to jest zdecydowanie inne niż wszystkie pozostałe ;)

Pogodno - Studio Ziew 

Mocno ambitny utwór, każde wręcz słowo ma znaczenie i aby choć trochu zrozumieć całość trzeba doświadczyć jej conajmniej kilkukrotnie. Nie ma w tym nic dziwnego, to w sumie znak charakterystyczny grupy Pogodno. Najbardziej przypadły mi tu do gustu pierwsze części 'refrenu' - te spokojne, grane lekką nutą. Boski klimat, zamykamy oczy i po prostu fruniemy w odchłani wyobraźni.

Me, Myself and I - Takadum

Powyższe dzieło skojarzy spora część osób, jednak myślę że dawno go nie słyszała - poza obecnością w dawnej reklamie Heyah ze świecą go szukać po stacjach radiowych. A szkoda, bo to boski, ciepły i pozytywny kawałek powstały (o ile się nie mylę) wyłącznie za pomocą ludzkich ust. Ciekawy efekt, przenosi uśmiech bezpośrednio z uszu na twarz, o tak. Wprowadza odrobinę słońca w dzień tak pochmurny jak te, z którymi mamy ostatnio do czynienia.

To by było dziś na tyle. Kiedy piszę te słowa mam ochotę wrócić do poprzednich akapitów i dorzucić jeszcze kilka utworów - ale to chyba dobrze, będzie motywacja żeby niebawem naskrobać kolejny wpis i się nimi z Tobą podzielić.
Myślałem żeby wrzucić tu na koniec jakieś pozytywne i motywujące słowa, ale stwierdziłem że to niedobry pomysł i o, nie przeczytasz ich ^^ Tymczasem, żegnam i do usłyszenia!

7 komentarzy:

  1. xP hmm no wiesz, jeśli chodzi o herbatkę rumiankową, to znasz moje zdanie ;D a shout rlz ^^ kiss ;*;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno mi było nie przesłuchać skoro takie opisy..i taki autor!! ;) Zgadnij kto...// M. A co do U2 to wole "Beautiful Day"

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Ciebie słuchac ! uwielbiam Ciebie czytać ! już w gimnazjum WCIĄGAŁEŚ mnie (jak leukocyty wciągają bakterie i wirusy)pisząc artykuły do gazetki szkolnej (w których pisałeś, co prawda, o rzeczach na które bym nawet nie zwróciła uwagi w życiu codziennym i tak naprawde trochę mało mnie interesowały np. o tym jak zbudowany jest czajnik elektryczny), które na maksa mnie WCIĄGAŁY. z łatwością można było zauważyć w nich przerost formy nad treścią. na następnej pracy klasowej z polskiego o Tobie napisze normalnie xD
    z wielką przyjemnoscia przesłuchałam poleconych przez Ciebie utworów zwłaszcza że były tam moje najulubieńsze z ulubionych
    sma też Ci coś polecę
    Jack Penate - Lets All Die
    w ogóle Jack wymiata moim zdaniem (Kasia mi go pokazała ;D składam pokłon do jej stóp),warto przesłuchac całej płyty "Everything is new"

    podpisano: noemiel

    (dla nieznających mnie poprostu Paulina :), mam nadzieje że tym razem ten komentarz sie nie skasuje)

    OdpowiedzUsuń
  4. VIVA la gloria ! czy jakoś tak, (a na pewno inaczej niż napisałam, łaciny nie mam to nie wiem co tam możma poskładać, a chciałm być taka obeznana i fajna to napisała po swojemu nie wiem co to oznacza. pewnie nic .a jak już coś, to napewno nic składnego ładnego itd.) w każdym razie sie ciesze że komenterz sie zamieścił w końcu bo musze przyznać że miałam dosyć pisania tego samego w kółko juz sie nawet na pamięć nauczyłam ;D

    podpisano: noemiel (znów)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Your comment was published." te słowa działają na mnie, jak działa na mnie jedzenie kalafiora, bo lubie pisać komentarze ;D

    dobra juz sie zamykam i czekam na nowy wpis :)

    podpisano: noemiel

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny blog,dobra muzyka :)będę wpadać.pozdrawiam

    K

    OdpowiedzUsuń
  7. Cholera, tak czytam, stwierdziłam, że Ci w końcu skomentuję (ano, niech Ci będzie ;P), i stwierdzam, że jesteś totalnie, ekstremalnie, magicznie, niesłychanie... szlag, zapomniałam słowa, ale tak czy siak: totalnieekstremalniemagicznieniesłychanie. Kropka.
    Jeśli mam być szczera, to chciałabym poznać, jak to napisała koleżanka wyżej, rzeczy, które WCIĄGAJĄ, w wersji Marcinowej. Bo czyta się Ciebie wprost z bananem na twarzy, a gust to Ty masz dobry, każdy wie i nieładnie się tak chwalić. :D
    I cholera, ja też odlatuję na "Studio ziew", kiedy zaczyna się refren, ze słuchawek paruje delikatność zaklęta boskiego Jacka Esz i ta gitara akustyczna w tle. Zawsze jak tego słucham, a najlepiej słucha się w nocy, mam wrażenie, że leżę, jak to śpiewa Nosowska, "wśród rozgrzanych, matowych traw" majowym popołudniem, obok siedzi nagi Jacek z gitarą z wianuszkiem z koniczyny i... dobra, fantazjuję.
    O tak! Już wiem! Wiem, co za słowo miałam na myśli. "Obłędny". :D

    Kisski Tygryski!

    OdpowiedzUsuń

Krótka, treściwa opinia, albo surowa jazda i długi wywód ociekający w krwistą krytykę!

'klik' i piszesz